Proste zabawki, które mają duży wpływ na rozwój dziecka

Najprostsze rozwiązania są najlepsze. Zabawki, którymi można bawić się na wiele sposobów a nie ma do nich instrukcji użytkowania i jednego schematu zabawy.

Nie od dziś wiadomo, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Ta zasada sprawdza się również w przypadku zabawek. I te, które – pozornie – nie mają wielu funkcji oddziałują na najmłodszych.

"Otwarte" zabawki, czyli wiele możliwości

Są zabawki, którymi można bawić się na wiele sposobów. Najczęściej nie mają one instrukcji użytkowania, bo nie ma jednego schematu zabawy. Ile dzieci, tyle możliwości. Takie zabawki najczęściej "rosną" razem z dzieckiem - trzylatek tą samą rzeczą będzie się bawił zupełnie inaczej niż wtedy, gdy miał półtora roku.

Przykłady?

Zabawki "otwarte" to np. piłka, klocki, różnego rodzaju układanki i przekładanki, instrumenty muzyczne. Nie składają się z wielu elementów, wydają się całkiem "zwyczajne". A takie nie są! Chociaż często przegrywają z nowocześniejszymi, interaktywnymi zabawkami, nie powinniśmy o nich zapominać.

Dlaczego to jest ważne?

Proste zabawki to przede wszystkim pole do popisu dla wyobraźni. Jednak nie tylko ona się rozwija, dzięki nim dziecko ćwiczy też zdolności motoryczne i poznawcze, trenuje koordynację i celowość swoich działań. Co jeszcze? Ćwiczy również pamięć, koncentrację uwagi, uczy się dopasowywania i łączenia odpowiednich elementów, wycisza się oraz pozbywa nadmiaru energii.

 Zabawki „otwarte” rozwijają też umiejętności społeczne. Można bawić się samemu lub w kilka osób. Za każdym razem będziemy robić coś innego, pojawią się nowe pomysły na wykorzystanie (teoretycznie) dobrze już poznanej zabawki. Maluch może naśladować zachowania innych oraz modyfikować je wedle własnych potrzeb.

Zastosowanie zabawki zmienia się także wtedy, gdy zmienia się otoczenie. Inaczej będziemy bawić się w domu, inaczej na podwórku. Inaczej, gdy będziemy zmęczeni, inaczej w pełni sił. Na spacerze piłkę możemy podrzucać czy odbijać. W domowym zaciszu może stać się np. arbuzem sprzedawanym w naszym „sklepie”. Gdy nie mamy sił, będziemy ją delikatnie toczyć, innego dnia – możemy próbować podrzucić jak najwyżej.

 Kilka elementów, wielkie znaczenie

Piramidka z kółek to zabawka, która często nie robi na dorosłych wrażenia. Ot, kilka kółek i podstawka, co w tym może być fajnego? Nic bardziej mylnego! Taka zabawka spodoba się nie tylko maluchom, które już pewnie chwytają i wiedzą co do czego służy. Także ci, którzy nie umieją jeszcze nakładać koła na podstawkę, będą doskonale się bawili, bo to jeden z zabawkowych "evergreenów".

Niby prosta, a ma mnóstwo zastosowań. Kilkumiesięczny maluch będzie ćwiczył chwytanie, kółka będą też lądowały w jego buzi. Później przyjdzie czas na wkładanie ich na podstawkę - liczy się samo wcelowanie, a nie samo ułożenie ich w kolejności - na to przyjdzie jeszcze czas. Starszak zacznie odróżniać od siebie poszczególne elementy, zobaczy, że mają inny kolor, wielkość. Wkrótce zacznie układać je na podstawce w odpowiedniej kolejności i… odkrywać kolejne zastosowania zabawki.

W końcu można bawić się samymi kółkami, a zamiast od największego do najmniejszego - układać je w odwrotnej kolejności. Można też nimi rzucać do celu lub nazywać ich kolory (np. w języku angielskim). Kuleczki umieszczone w jednym z elementów dla niemowlaka są po prostu atrakcyjne, a dla starszaka mogą być instrumentem muzycznym.

Także podstawka Piramidki z kółek jest atrakcją dla najmłodszych. Wszystko dzięki temu, że jej spód jest zaokrąglony i przechyla się na wszystkie strony.

Proste, chociaż nie do końca

Zabawki często mają elementy, na które dorośli nie zwracają uwagi. Różne faktury, materiały, grzechoczące elementy, kontrastowe kolory, wypukłości. Wydaje nam się, że tak ma być, że to pewnie jakaś dekoracja. A te wszystkie - pozornie - przypadkowo umieszczone detale także mają wpływ na rozwój dziecka.

Wyobraźnia nie ma granic

Dzieci za każdym razem mogą bawić się w inny sposób. Uwielbiają działać nieszablonowo - gdy dostają zabawkę, którą dorośli bawiliby się "zgodnie z przepisami", dzieci wymyślą sto innych aktywności, niekoniecznie zgodnych z pierwotnym przeznaczeniem danej rzeczy. Przykład? Klocki. Najczęściej kojarzą nam się z budowaniem - tworzymy zamki, miasta, ustawiamy wieże, projektujemy mosty. Dla dzieci klocki mogą być… grupą przedszkolną. Te kwadratowe, mniejsze są uczniami, wyższe, prostokątne - nauczycielami. Klocki mogą posłużyć też jako produkty, które można kupić w "sklepie". Jednego dnia są pieczywem, drugiego - warzywami.

Pamiętajmy, że to, co dorosłym wydaje się proste i zwyczajne, dla dzieci jest czymś niezwykłym. Warto czasem przypomnieć sobie czasy swojego dzieciństwa i to, czym bawiliśmy się najchętniej. Niepozorne wygrywa, prawda?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.